Lody, lody, lody dla ochłody - takie zdanie często słyszymy będąc na wakacjach, na przykład nad morzem. To nadaje klimatu naszemu urlopowi. Zwrot jest także często używany w nieco innej formie, na przykład: chodźmy na lody; pójdziemy na lody?; są w domu lody? Stosowane zdania przez nasze dzieci, a także przez nas samych, powodują, że im ulegamy.
Kim dla dziecka jest lekarz? Dla wielu dzieci jest zwykłym panem/panią, do którego/której maluch idzie, kiedy pojawia się choroba. Zdarza się czasami, że niektóre nasze pociechy odbierają lekarza negatywnie. Wynika to m.in. z ich dziecięcej natury. Dlatego powinniśmy dużo o tym z nimi rozmawiać, przygotowywać poprzez czytanie książek, zabawę.
Wciąż wielu nauczycieli ma problem z zaufaniem do dzieci i powierzaniem im odpowiedzialności. Warto jednak spróbować, małymi krokami wprowadzać elementy daltońskie i w praktyce sprawdzać ich efekty. Z pewnością się pojawią.
Stosowanie metody Montessori w domu, przedszkolu lub szkole wymaga
odpowiedniego przygotowania przestrzeni, narzędzi oraz kadry. Nie ma co ukrywać, że wymaga
więcej wysiłku i zaangażowania, ale nagrodą są efekty. Nawet jeśli nie ma się możliwości od razu
w 100% wychowywać zgodnie z zasadami Marii Montessori, to można z powodzeniem
wykorzystywać wybrane elementy. Poza tym Montessori to nie jedyna antyautorytarna i
alternatywna metoda nauczania i wychowania. Jest tylko jedną z możliwych opcji.
Warto wspierać procesy integracji sensorycznej. Jeśli zależy nam po prostu na lepszym rozwoju systemu nerwowego, wtedy bez obaw można wybierać zabawki dostarczające bodźców sensorycznych przedstawione wyżej. Zawsze miejmy na uwadze, że powinno się dbać o rozwój wszystkich 5 zmysłów: węchu, słuchu, dotyku, wzroku i smaku. Dzięki temu zwiększa się szansa, że w przyszłości dziecko będzie z łatwością się uczyło i z przyjemnością obcowało ze światem w każdej sferze życia. Nie będzie miało trudności z przyjmowaniem i interpretowaniem bodźców, a co najważniejsze stanie się pewnym siebie, stabilnym emocjonalnie człowiekiem.